Bory Tucholskie 2011 [1/7]
Sobota, 30 lipca 2011 Kategoria 31 - 70 km, Bory Tucholskie, GPS, Wyprawy
Km: | 32.97 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 18.49 |
Pr. maks.: | 33.40 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Drugie wejrzenie | Aktywność: Jazda na rowerze |
My Tracks/Android:
Całkowita odległość: 32,87 km
Całkowity czas: 3:19:05
Czas w ruchu: 1:58:43
Maks. prędkość: 32,60 km/h
Średnia prędkość: 9,91 km/h
Średnia prędkość poruszania: 16,61 km/h
Min. wysokość: 135 m
Maks. wysokość: 185 m
Wzrost wysokości: 451 m
Min. nachylenie: -8,1%
Maks. nachylenie: 8,3%
GPSies.com:
Różnica wysokości: 51 m (wysokość od 135 m do 186 m)
Całkowite wzniesienie terenu: 181 m
Całkowity spadek terenu: 152 m
Część pierwsza zaległego Tucholenia. Uważny czytelnik dostrzeże podobieństwo do innej wyprawy początek wyprawy Marka, ale pomimo tego, że wygląda na to samo, jest inaczej. Momentami nawet w przeciwnym kierunku. Za to zaś, że niektóre zdjęcia są niemal identyczne odpowiadam nie ja, tylko Marek, niech on się tłumaczy. ;)
Na wstępie mego listu poznajmy się: użyteczny upgrade Bike'a: komórkowa ładowarka rowerowa CharBike (Bikiemu podoba się nazwa). Użyteczny, ale mało skuteczny ...poniżej 10-12 km/h. Jeśli narzekam to tylko na piaszczyste, borowe drogi, które uniemożliwiały miejscami utrzymanie takiej prędkości na czas potrzebny do naładowania akumulatorów. Poza tym świetne urządzenie.
Gniazdo zapalniczki samochodowej CharBike'a zamontowałem o tak...:
...telefon włożyłem o tu:
A wszystko podpięte do prądnicy w piaście...:
...z sercem tego skomplikowanego systemu schowanym w jednej z kieszeni sakw. Voilà:
Zanim to, co poniżej - pociąg. Konduktor wypytywał o okablowanie roweru, jednak nie wydawał się rozumieć zasady działania CharBike'a. Mogę tylko dziękować, że nie wlepił mi kary za ponadwymiarową piastę. Swoją drogą nie wiem dlaczego większość ludzi, którzy widzą po raz pierwszy mój rower pyta: - A co to jest takie duże, tam, z przodu?. - Piasta - odpowiadam. - Taka duża?
Pociąg, jak to pociąg: mało skomplikowane połączenie, i już byłem na miejscu. :) Tuchola
Tuchola to jedno z tych miasteczek, w których na trasie nabieram sił. W Pizzerii Milano zjadłem obiad ;), prześledziłem mapę i (mniej więcej) obliczyłem dokąd dam radę dotrzeć jeszcze tego samego dnia. Otarłem usta chusteczką, wpiąłem stopy w strzemiona, rzuciłem okiem na stylowe parasole na rynku, coś w zaułku przyciągnęło uwagę obiektywu i...
- Teraz to już z górki - Pomyślałem, z brzuchem pełnym pizzy i głową opuchniętą od wyobrażeń mających mnie spotkać wrażeń. :)
Jedna z późniejszych piramid nie-egipskich.
W tym miejscu moje stare serce zabiło nieco mocniej:
Tutaj nieco zwolniło, Bike za to przyspieszył:
Czy widzicie to, co ja? :)
Dostrzegam minusy pisania relacji z wyprawy po pół roku od niej. Nie pamiętam nazw rzek, które mijałem (Wielki Kanał Brdy?)...
...przynajmniej zapamiętałem, w którym miejscu zaparkowałem rower.
Pomyślałem, czy może się do nich nie przyłączyć z namiotem. Wczesna godzina, jednak pizza w brzuchu zamiast przyzwoicie się spalać zaczęła wysyłać do mózgu senne sygnały... Z 200 metrów usłyszałem, że rozmawiają po niemiecku, a ja nie umiem ani słowa w tym języku - jak tu poprosić o zapałki albo o Cheeseburgera? :) - jadę dalej.
Rytel i zakupy na wieczór.
Mylof, zapora.
Pstrągi w barze za srebrniki, krótka rozmowa ze stałym bywalcem, rozbicie namiotu na polu za grosze. Ujął mnie pewien tata (znowu ta bariera językowa), który z synem spływał, pontonem. Dopóki nie zrobiło się całkiem ciemno obserwowałem ich, marząc, że i ja tak bym chciał, kiedyś...
This Strange Engine.
Namiot - co ja bym bez ciebie... (zaczynam antropomorfizować? spać.)
Całkowita odległość: 32,87 km
Całkowity czas: 3:19:05
Czas w ruchu: 1:58:43
Maks. prędkość: 32,60 km/h
Średnia prędkość: 9,91 km/h
Średnia prędkość poruszania: 16,61 km/h
Min. wysokość: 135 m
Maks. wysokość: 185 m
Wzrost wysokości: 451 m
Min. nachylenie: -8,1%
Maks. nachylenie: 8,3%
GPSies.com:
Różnica wysokości: 51 m (wysokość od 135 m do 186 m)
Całkowite wzniesienie terenu: 181 m
Całkowity spadek terenu: 152 m
Część pierwsza zaległego Tucholenia. Uważny czytelnik dostrzeże podobieństwo do innej wyprawy początek wyprawy Marka, ale pomimo tego, że wygląda na to samo, jest inaczej. Momentami nawet w przeciwnym kierunku. Za to zaś, że niektóre zdjęcia są niemal identyczne odpowiadam nie ja, tylko Marek, niech on się tłumaczy. ;)
Na wstępie mego listu poznajmy się: użyteczny upgrade Bike'a: komórkowa ładowarka rowerowa CharBike (Bikiemu podoba się nazwa). Użyteczny, ale mało skuteczny ...poniżej 10-12 km/h. Jeśli narzekam to tylko na piaszczyste, borowe drogi, które uniemożliwiały miejscami utrzymanie takiej prędkości na czas potrzebny do naładowania akumulatorów. Poza tym świetne urządzenie.
Gniazdo zapalniczki samochodowej CharBike'a zamontowałem o tak...:
...telefon włożyłem o tu:
A wszystko podpięte do prądnicy w piaście...:
...z sercem tego skomplikowanego systemu schowanym w jednej z kieszeni sakw. Voilà:
Zanim to, co poniżej - pociąg. Konduktor wypytywał o okablowanie roweru, jednak nie wydawał się rozumieć zasady działania CharBike'a. Mogę tylko dziękować, że nie wlepił mi kary za ponadwymiarową piastę. Swoją drogą nie wiem dlaczego większość ludzi, którzy widzą po raz pierwszy mój rower pyta: - A co to jest takie duże, tam, z przodu?. - Piasta - odpowiadam. - Taka duża?
Pociąg, jak to pociąg: mało skomplikowane połączenie, i już byłem na miejscu. :) Tuchola
Tuchola to jedno z tych miasteczek, w których na trasie nabieram sił. W Pizzerii Milano zjadłem obiad ;), prześledziłem mapę i (mniej więcej) obliczyłem dokąd dam radę dotrzeć jeszcze tego samego dnia. Otarłem usta chusteczką, wpiąłem stopy w strzemiona, rzuciłem okiem na stylowe parasole na rynku, coś w zaułku przyciągnęło uwagę obiektywu i...
- Teraz to już z górki - Pomyślałem, z brzuchem pełnym pizzy i głową opuchniętą od wyobrażeń mających mnie spotkać wrażeń. :)
Jedna z późniejszych piramid nie-egipskich.
W tym miejscu moje stare serce zabiło nieco mocniej:
Tutaj nieco zwolniło, Bike za to przyspieszył:
Czy widzicie to, co ja? :)
Dostrzegam minusy pisania relacji z wyprawy po pół roku od niej. Nie pamiętam nazw rzek, które mijałem (Wielki Kanał Brdy?)...
...przynajmniej zapamiętałem, w którym miejscu zaparkowałem rower.
Pomyślałem, czy może się do nich nie przyłączyć z namiotem. Wczesna godzina, jednak pizza w brzuchu zamiast przyzwoicie się spalać zaczęła wysyłać do mózgu senne sygnały... Z 200 metrów usłyszałem, że rozmawiają po niemiecku, a ja nie umiem ani słowa w tym języku - jak tu poprosić o zapałki albo o Cheeseburgera? :) - jadę dalej.
Rytel i zakupy na wieczór.
Mylof, zapora.
Pstrągi w barze za srebrniki, krótka rozmowa ze stałym bywalcem, rozbicie namiotu na polu za grosze. Ujął mnie pewien tata (znowu ta bariera językowa), który z synem spływał, pontonem. Dopóki nie zrobiło się całkiem ciemno obserwowałem ich, marząc, że i ja tak bym chciał, kiedyś...
This Strange Engine.
Namiot - co ja bym bez ciebie... (zaczynam antropomorfizować? spać.)
komentarze
mnie zainteresował ten charBike i podesłałem to Więckowi;-) (http://mydiy.pl)
bobiko - 23:33 niedziela, 4 marca 2012 | linkuj
Toja w takim razie jestem bardzo rozrzutna :/
Podpowiedz, jak to robisz? rowerzystka - 19:41 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj
Podpowiedz, jak to robisz? rowerzystka - 19:41 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj
Na jedną stronę roweru, czy na przód, drugie tyle na tył?
rowerzystka - 20:30 piątek, 24 lutego 2012 | linkuj
Uwierzymy jak pokażesz listę. Ok, możesz pominąć prezerwatywy i mleko w tubce, bo to tematy wstydliwe, ale reszta ma być wymieniona z imienia i nazwiska ;)
meak - 13:48 środa, 22 lutego 2012 | linkuj
Nigdy do takiej wagi bagażu nie zeszłam i nie tacham warsztatu, no ale jestem w końcu kobietą ;)
rowerzystka - 12:41 środa, 22 lutego 2012 | linkuj
Miałeś zaledwie 20 kg bagażu??? Natychmiast dawaj listę! ;) (podejrzewam, że Misiacza również może to bardzo mocno zainteresować ;) )
meak - 12:23 środa, 22 lutego 2012 | linkuj
A już myślałam, że się nie doczekam :)))
Też mam to ustrojstwo CharBike, tylko jakoś nie miałam okazji jeszcze, by go wypróbować (trochę mnie odstraszyła waga). rowerzystka - 22:45 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj
Też mam to ustrojstwo CharBike, tylko jakoś nie miałam okazji jeszcze, by go wypróbować (trochę mnie odstraszyła waga). rowerzystka - 22:45 wtorek, 21 lutego 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!