autobus na rowerzeblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy autobus.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

11 - 30 km

Dystans całkowity:194.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:11:05
Średnia prędkość:17.52 km/h
Maksymalna prędkość:36.30 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:21.57 km i 1h 13m
Więcej statystyk

2013

Niedziela, 30 czerwca 2013 Kategoria 11 - 30 km, Wyprawy, GPS
Km: 31.14 Km teren: 0.00 Czas: 02:07 km/h: 14.71
Pr. maks.: 33.70 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze


Jazda odjazdowa, niezaplanowana, w ciemno, czyli jakby zupełnie nie przystająca do mnie. Mojej osoby, czyli. Właściwie nie miałem pojęcia co chciałbym zobaczyć (nawet nie wiedziałem co mógłbym) tam, dokąd się wybierałem...
- To nie do końca prawda, bo "Ujście Warty" chciałeś zobaczyć! - jak zwykle i z charakterystyczną dla siebie wrażliwością skorygował mnie mój głos wewnętrzny. Powinienem chyba zgodzić z tym głosem zanim dostanę kompletnego rozdwojenia jaźni, ale tylko w tym jednym, jedynym wypadku. Bo... reszta? Reszta pozostała tą cudowną niewiadomą, bez której żadna wyprawa rowerowa nie mogłaby się odbyć, czyli obeszłaby się ze smakiem.


Niestety, w sobotę rano (21 godzin, 6 minut i ok. 34 sekund przed godziną "R") stała się rzecz straszna: zginął mi wałek do ciasta. Zaraz, zaraz, miałem inne powiedzenie na tę smutną okoliczność: "Chodzi lisek koło drogi, nie ma ręki, ani nogi"? Niezupełnie, ale rzecz dotyczyła koła, bez dwóch zdań. Bez tych dwóch okazało się, że obręcz tylnego w każdej chwili może zostać pozbawiona podobnej ilości szprych, po czym cały rower - najprawdopodobniej - rozpadłby się na atomy (reakcja łańcuchowa po utracie więcej niż jednej ze szprych), razem z właścicielem (z wyjątkiem mikroczipów z ultrawytrzymałego stopu, które wszczepili mu swego czasu przybysze z Matplanety).



[nowy akapit, wymowna pauza, napięcie sięga zenitu]


I oto pojawia się pytanie za 7 milionów punktów G: czy w sobotę (godziny przedpołudniowe) można w całkiem ludnym mieście, jakim jest Gniezno, wymienić koło, przepleść je, czy choćby kupić odpowiednią obręcz, nawet w wypadku kiedy cena nie odgrywa żadnej roli? Oczywiście, że krowa. Jeden tylko pan z garażowego serwisu w pobliżu ul. Poznańskiej (rowerowi z G. pewnie wiedzą o kim mowa) był na tyle uprzejmy, że przerwał obiad aby wycentrować i wyważyć mi na tyle to ułomne koło, żebym nie rozkraczył się po pierwszych 50 kilometrach. Cud i chyba wyłącznie opieka Sprewiańskich bóstw (o czym w dalszej części) sprawiły, że szprychy zaczęły wychodzić z siebie dopiero po powrocie do domu, plus kolejne 50 kilometrów (mając za sobą wcześniej ca. 500 km wcale niełatwego terenu).


Do rzeczy i do Rzepina: wyruszyłem, bo nic nie mogło mnie powstrzymać, nawet perspektywa nagłego rozkładu. Podróż koleją minęła bez większych zawirowań. Standard: nadjeżdża pierwszy pociąg, sakwy odpiąć!, rower wtargać!, z oczami niczym kot ze "Shrek"-a spojrzeć na tłum nieprzychylny chcący wsiąść do tego samego pociągu, wagonu nawet - o zgrozo! Może ktoś poda sakwy, zanim staranują Bike'a? Udało się! Co z tego, jeśli za 30 minut trzeba się przesiąść na kolejny: rower odpiąć!, przesunąć!, przygotować, wytargać (mać!), z oczami jak... Tak. I trzy razy właśnie tak. (- No, ale czymże byłaby wyprawa bez tych emocji!? - pocieszył mnie mój głos wewnętrzny... Spieprzaj, dziadu!)


Dobra, trochę ubarwiłem: było spokojnie i nieco nudnawo do momentu, w którym nieświadomy "zajętości miejsca" otworzyłem półkoliste drzwi toalety w jednym z tych pachnących, nowoczesnych składów. Albo mam wyjątkowe zdolności do otwierania zamkniętych (półkolistych) "drzwi", albo te dwie dziewczyny (w pozycjach: szminkująca oraz siedząca) miały wyjątkowo nikłe w ich blokowaniu. Obie uciekły spłoszone, po czym... sam zostałem nakryty w pozycji stojącej - a wydawało mi się, że jednak drzwi zamknąłem... :)


Dojechaliśmy? Dojechaliśmy. Kowalów




Spotkanie z mało estetyczną hybrydą tego, co Rosjanie w bezmyślnym szale niszczenia i gwałtów w roku 1945 pominęli i próbą odbudowy tego, czego nie przeoczyli. Brzydkie i tylko nieco interesujące: atrapy oraz "opakowania zastępcze".




O ile mnie pamięć moja zawodna nie myli pierwszy dzień był klasycznym "dniem pierwszym wyprawy", czyli jak najszybszy dojazd na z góry upatrzone miejsce w celu rozbicia namiotu. Zresztą Bike okazał się nieco przygnębiony i zmęczony (pewnie bolała go trochę ta obręcz) i kiedy korzystając z pierwszej nadarzającej się okazji przystanął i oparł się o leśną ławkę przy wtórze głośnego, nerwowego trzepotu klocków hamulcowych pomyślałem, że dłużej nie chcę go już męczyć. Usiadłem obok niego i raz jeszcze spojrzeliśmy na mapę w poszukiwaniu ikonki symbolizującej pole namiotowe...



- Jeszcze nie więcej niż 200 kilometrów - zazgrzytał Bike i... miał rację, jak zwykle.



Niewielka, zupełnie pusta plaża przeorana kołami osobowych aut nie wydawała się zbyt bezpiecznym miejscem. Wepchnąłem Bike'a z zawartością na niewielkie wzgórze, kilka metrów ponad plażą. Zakamuflowaliśmy się w wysokich trawach, z dobrym widokiem na okolicę. Postawiłem dwa stanowiska moździerzy M120 skierowane na brzeg i jezioro (tak na wszelki wypadek), zaminowałem drogi podejścia, spuściłem psy i poszliśmy spać.

Byłaby to zwykła noc pod namiotem w lesie, gdyby nie ryk, który obudzi mnie po 2:00 w nocy. Ryk niepodobny do niczego, jeden - po drugiej stronie plaży i drugi, który wydawał się odpowiadać pierwszemu, bardzo blisko namiotu. Niczym wycie konającego olbrzyma albo (w najlepszym przypadku) łosia. Tylko, że w okolicy nie stwierdzono występowania olbrzymów, zresztą łosi też nie... Nie wiem czy ze strachu, czy z ciekawości nie mogłem usnąć prawie do świtu.

[...]

Niedziela, 18 września 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 20.88 Km teren: 0.00 Czas: 01:21 km/h: 15.46
Pr. maks.: 27.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

[...]

Niedziela, 28 sierpnia 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 20.77 Km teren: 0.00 Czas: 01:19 km/h: 15.77
Pr. maks.: 31.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

[...]

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 25.40 Km teren: 0.00 Czas: 01:22 km/h: 18.59
Pr. maks.: 36.30 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

[...]

Sobota, 6 sierpnia 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 26.09 Km teren: 0.00 Czas: 01:30 km/h: 17.39
Pr. maks.: 32.60 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

[...]

Niedziela, 10 lipca 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 18.70 Km teren: 0.00 Czas: 00:52 km/h: 21.58
Pr. maks.: 32.40 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

[...]

Piątek, 8 lipca 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 18.92 Km teren: 0.00 Czas: 00:57 km/h: 19.92
Pr. maks.: 30.50 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

[...]

Niedziela, 26 czerwca 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 18.67 Km teren: 0.00 Czas: 00:52 km/h: 21.54
Pr. maks.: 32.40 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

[...]

Niedziela, 12 czerwca 2011 Kategoria 11 - 30 km
Km: 13.60 Km teren: 0.00 Czas: 00:45 km/h: 18.13
Pr. maks.: 25.80 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Drugie wejrzenie Aktywność: Jazda na rowerze

kategorie bloga

Moje rowery

Drugie wejrzenie 1338 km
Stara miłość czasami jednak rdzewieje

szukaj

archiwum