Torem, lasem [1]
Sobota, 11 czerwca 2011 Kategoria 71 - 100 km, Gnieźnieński fyrtel, Wycieczki, GPS
Km: | 90.84 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:52 | km/h: | 18.67 |
Pr. maks.: | 36.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Drugie wejrzenie | Aktywność: Jazda na rowerze |
My Tracks/Android:
Całkowita odległość: 86,22 km
Całkowity czas: 7:51:23
Czas w ruchu: 5:14:37
Maks. prędkość: 35,15 km/h
Średnia prędkość: 10,97 km/h
Średnia prędkość poruszania: 16,44 km/h
Min. wysokość: 121 m
Maks. wysokość: 186 m
Wzrost wysokości: 1127 m
Min. nachylenie: -20,1%
Maks. nachylenie: 12,8%
GPSies.com:
Różnica wysokości: 69 m (wysokość od 119 m do 188 m)
Całkowite wzniesienie terenu: 496 m
Całkowity spadek terenu: 525 m
Jako rzekłem, wybrałem się odwiedzić kilka okolicznych (nie całkiem opuszczonych) dworców. Tym razem zamiast topowego telefonu z Androidem do robienia zdjęć postanowiłem użyć bardziej tradycyjnego sprzętu (o ile tradycyjnym można nazwać cyfrowy kompakt sprzed kilku lat). I znacznie lepiej mi z tym, a co. Z wartych odnotowania punktów wycieczki warto odnotować :) wyjątkowo pomyślne lądowanie po poślizgu na plamie oleju (pozostało delikatne zarysowanie na goleni i lusterku - obydwa zakleiłem plastrem, to drugie goi się raczej wolno).
Do rzeczy (uprzedzam: będzie sporo zdjęć, nie mam niczego na swoje usprawiedliwienie). Na pierwszy ogień: Obora (może nie wygląda, ale tak się właśnie nazywa). Nie napiszę niczego odkrywczego: wszystkie budynki przy odwiedzanych przeze mnie nieczynnych liniach kolejowych nadal są zamieszkane. Co więcej, bywa, że liniami tymi wciąż (nawet kilka razy dziennie) przejeżdżają pociągi towarowe. Jednak ruch pasażerski jest dawno wstrzymany. W pobliżu głównego budynku dworca - zazwyczaj budynek gospodarczy (żałowałem, że nie mogę przyjrzeć się temu, co w środku). Mieszkańcy przyjaźni, rozmowni ("Pan z jakiej gazety?"), chociaż w Oborze dało się słyszeć komentarze, że "Co to za wychowanie, tak robić zdjęcia!". Chyba nawet próbowano mnie onieśmielić: najpierw młody człowiek z odsłoniętym torsem przespacerował się przede mną (rzucił prowokujące spojrzenie, ale nie chowam urazy). Po chwili starszy jegomość, podobnie, jednak tym razem pogardliwe spojrzenie rzucone na mój rower strasznie mnie rozeźliło - powstrzymałem się ostatkiem sił: :)
Dyrektor Zjednoczenia:
Czerwone maki na Monte... wróć! ...w drodze na Zdziechowę:
Większość dróg dojazdowych do dworców pozostała brukowana:
Dębnica:
...i zabudowania (wyjątkowo - w tym wypadku - nie zależało mi na zwiedzaniu i fotografowaniu wnętrza, potrafiłem je sobie wyobrazić, chociaż...):
Prawdopodobnie gołębnik (dojazd do Kłecka):
Dworzec w Kłecku (i okoliczne):
Ten pan był, jak się zdaje, w trakcie pielenia kilkuhektarowej grządki buraków. Czysta ekologia: (ciekawy jestem, czy rośliny też wysadzał ręcznie)
Pałac w Zakrzewie. Trwały przygotowania do jakiejś uroczystości... Na imprezę nie udało mi się wkręcić (było coś nie tak z moim strojem), ale dyrektor (obiektu, nie zjednoczenia) pozwolił fotografować:
Olekszyn (i zabudowania):
Dwór w Łagiewnikach Kościelnych. Gmina dba o to, żeby obiekt zachowywał swój zabytkowy wygląd. Dba bardzo:
Rybno Wielkie:
Wbrew pozorom to nie Prypeć na Ukrainie:
Mijam, ładne:
Lubię:
Coś ze Szlaku Drewnianych Kościołów (Jabłkowo):
Zrobiło się rodzinnie, na festynie rodzinnym:
Odkryło się także co nieco w głębi parku:
Co ciekawe, jeszcze 2 lata temu dworek ten wyglądał tak (źródło):
...i głębiej:
Popowo Kościelne:
Zgrabna bryła budynku dworca...:
...i mniej zgrabny Punkt Odbioru Buraków: :)
Gołaszewo:
Na koniec jeszcze kilka km piachu (a tak bardzo chciałem mieć wtedy skrzydła!):
I Janowiec Wielkopolski. Nie starczyło sił i czasu, ale miasteczko warte uwagi:
Obiaaaaad!
Całkowita odległość: 86,22 km
Całkowity czas: 7:51:23
Czas w ruchu: 5:14:37
Maks. prędkość: 35,15 km/h
Średnia prędkość: 10,97 km/h
Średnia prędkość poruszania: 16,44 km/h
Min. wysokość: 121 m
Maks. wysokość: 186 m
Wzrost wysokości: 1127 m
Min. nachylenie: -20,1%
Maks. nachylenie: 12,8%
GPSies.com:
Różnica wysokości: 69 m (wysokość od 119 m do 188 m)
Całkowite wzniesienie terenu: 496 m
Całkowity spadek terenu: 525 m
Jako rzekłem, wybrałem się odwiedzić kilka okolicznych (nie całkiem opuszczonych) dworców. Tym razem zamiast topowego telefonu z Androidem do robienia zdjęć postanowiłem użyć bardziej tradycyjnego sprzętu (o ile tradycyjnym można nazwać cyfrowy kompakt sprzed kilku lat). I znacznie lepiej mi z tym, a co. Z wartych odnotowania punktów wycieczki warto odnotować :) wyjątkowo pomyślne lądowanie po poślizgu na plamie oleju (pozostało delikatne zarysowanie na goleni i lusterku - obydwa zakleiłem plastrem, to drugie goi się raczej wolno).
Do rzeczy (uprzedzam: będzie sporo zdjęć, nie mam niczego na swoje usprawiedliwienie). Na pierwszy ogień: Obora (może nie wygląda, ale tak się właśnie nazywa). Nie napiszę niczego odkrywczego: wszystkie budynki przy odwiedzanych przeze mnie nieczynnych liniach kolejowych nadal są zamieszkane. Co więcej, bywa, że liniami tymi wciąż (nawet kilka razy dziennie) przejeżdżają pociągi towarowe. Jednak ruch pasażerski jest dawno wstrzymany. W pobliżu głównego budynku dworca - zazwyczaj budynek gospodarczy (żałowałem, że nie mogę przyjrzeć się temu, co w środku). Mieszkańcy przyjaźni, rozmowni ("Pan z jakiej gazety?"), chociaż w Oborze dało się słyszeć komentarze, że "Co to za wychowanie, tak robić zdjęcia!". Chyba nawet próbowano mnie onieśmielić: najpierw młody człowiek z odsłoniętym torsem przespacerował się przede mną (rzucił prowokujące spojrzenie, ale nie chowam urazy). Po chwili starszy jegomość, podobnie, jednak tym razem pogardliwe spojrzenie rzucone na mój rower strasznie mnie rozeźliło - powstrzymałem się ostatkiem sił: :)
Dyrektor Zjednoczenia:
Czerwone maki na Monte... wróć! ...w drodze na Zdziechowę:
Większość dróg dojazdowych do dworców pozostała brukowana:
Dębnica:
...i zabudowania (wyjątkowo - w tym wypadku - nie zależało mi na zwiedzaniu i fotografowaniu wnętrza, potrafiłem je sobie wyobrazić, chociaż...):
Prawdopodobnie gołębnik (dojazd do Kłecka):
Dworzec w Kłecku (i okoliczne):
Ten pan był, jak się zdaje, w trakcie pielenia kilkuhektarowej grządki buraków. Czysta ekologia: (ciekawy jestem, czy rośliny też wysadzał ręcznie)
Pałac w Zakrzewie. Trwały przygotowania do jakiejś uroczystości... Na imprezę nie udało mi się wkręcić (było coś nie tak z moim strojem), ale dyrektor (obiektu, nie zjednoczenia) pozwolił fotografować:
Olekszyn (i zabudowania):
Dwór w Łagiewnikach Kościelnych. Gmina dba o to, żeby obiekt zachowywał swój zabytkowy wygląd. Dba bardzo:
Rybno Wielkie:
Wbrew pozorom to nie Prypeć na Ukrainie:
Mijam, ładne:
Lubię:
Coś ze Szlaku Drewnianych Kościołów (Jabłkowo):
Zrobiło się rodzinnie, na festynie rodzinnym:
Odkryło się także co nieco w głębi parku:
Co ciekawe, jeszcze 2 lata temu dworek ten wyglądał tak (źródło):
...i głębiej:
Popowo Kościelne:
Zgrabna bryła budynku dworca...:
...i mniej zgrabny Punkt Odbioru Buraków: :)
Gołaszewo:
Na koniec jeszcze kilka km piachu (a tak bardzo chciałem mieć wtedy skrzydła!):
I Janowiec Wielkopolski. Nie starczyło sił i czasu, ale miasteczko warte uwagi:
Obiaaaaad!
komentarze
Nie ważne co w ręku, oko i jeszcze to drugie oko też :)
Super się to czyta i ogląda AreG - 21:17 wtorek, 19 lipca 2011 | linkuj
Super się to czyta i ogląda AreG - 21:17 wtorek, 19 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!